Rozdział 2
"List"
Gdzieś na północy, gdzieś nad gęstymi borami, nad łagodnymi strumykami i rwącymi rzekami, między ziemią a niebem, rozgrywało się coś niezwykłego. Coś wielkiego, coś z ogromnymi skrzydłami, długimi ogonami, coś.... ziejącego ogniem? W tej chwili wielki jaszczur przeciął przestrzeń powietrzną, śmignął między potężnymi skałami wystającymi wysoko nad powierzchnię wody i gdzieniegdzie mniejszymi wysepkami. Ohen zrobił beczkę, przeleciał obok kolejnej wysepki, zrobił następną i tak parę razy.
Ohen jedynie odburknął i na znak protestu wyleciał na pustą przestrzeń nad oceanem, wzbił się trochę wyżej, złożył skrzydła i zaczął kręcić korkociąg.
-Co ty Ohen?! Dosyyyyćććć..... - tyle zdążył tylko z siebie wydusić Asher, bo wypadł z siodła w trakcie podniebnych "akrobacji" Ohena i wpadł do wody. Po chwili wypłynął na powierzchnię krztusząc się wodą.- Co ty, zwariowałeś?
Smok tylko zawisnął nad nim w powietrzu i wydał z siebie odgłos przypominający smoczy "śmiech".
-Tak.... bardzo zabawne Ohen...
W tym momencie śmignęły obok nich Ariadna i Karmel na Albie, oraz Rayan na Nivisie płynąc wodą.Wszyscy śmiali się ciesząc się szybkością i poczuciem wolności.
- Kto pierwszy do wodospadu!- krzyknęła Ariadna do pozostałych trzymając się Karmel, by nie spaść, a na jej ramieniu jak zwykle siedział młody, 2 letni Hiryu.
Asher pozbierał się na swojego smoka i ruszył za resztą paczki. W tym czasie Rayan zanurkował pod wodę, nabierając prędkości. Zaczął przepływać pomiędzy podwodnymi skałami, wpływając do szczelin i jaskiń. Wszyscy zaczęli się zbliżać do "mety". Karmel zachęcała Albę:
- Dalej mała, pokażmy chłopakom jak się wygrywa.- w tej chwili smoczyca gwałtownie przyspieszyła, wleciała do zatoczki i jako pierwsza przeleciała przez strumień wody, wprost do ich kryjówki, na skalną półkę.
Kryjówka miała charakter starego domku na drzewie, była bardzo przestrzenna. Z lewej strony, pod ścianką skalną, były duże siedziska dla smoków, zrobione ze zszytych ze sobą ciasno poduszek, jakiś szmat i koców, każde było podpisane na kartonie z boku imieniem smoka. Po prawej była powiększona szpara w ścianie, przez którą przechodziło się do sypialni, były w niej cztery łóżka zrobione własnoręcznie ze starych desek, w pokoju znajdowały się również skrzynie wikliniane z ubraniami na zmianę, przy każdym łóżku. Na środku głównego pokoju było miejsce na ognisko, wyznaczone przez okrąg z kamieni, a w środku były resztki wypalonego już drewna, za nim była jedna duża pufa i dwie mniejsze oraz stolik. Ariadna i Karmel zsiadły ze smoczycy, a ona podleciała do swojego legowiska i niemalże rzuciła się na nie, by po chwili zmorzył ją sen. W tym czasie przez wodospad zdążył już przelecieć Asher, a ze źródła za wodospadem wyłonił się Ryan.
- Jednak nie jesteście tacy szybcy!- skomentowała ich Karmel.
- Gdyby Ohen mnie nie zrzucił, wygralibyśmy ten wyścig z zamkniętymi oczami- odburknął Asher zwracając się do swojego smoka. Ohen, by dać swojemu panu do zrozumienia, że zwycięstwo w wyścigu nie ma znaczenia i że to on wygrał w "sporze" z nim. Podszedł do właściciela od tyłu i położył się na nim, przygniatając go całym ciałem.
- Co ty? Chcesz mnie udusić?- wykrztusił z siebie Asher, a Ohen zaryczał na niego z zadowoloną miną i poczuciem Sprawiedliwości. Dziewczyny i Ryan patrzyli się na to wszystko, śmiejąc się, z ich wygłupów. Ariadna widząc jak się męczy jej brat, ledwo powstrzymując śmiech powiedziała do stawiającego na swoim smoka:
- Ohen nie męcz już Ashera, zobacz jak jest sponiewierany, chyba na dziś już mu starczy... Smok wstał niechętnie, zostawiając na ziemi swoją "zdobycz", podszedł do Ariadny i pozwolił sie pogłaskać po głowie.
-To nie powinien być przez przypadek twój smok?- zapytał się siostry Asher wstając z podłogi i przytrzymując się stołu.
-Nie, ja mam Hiryu, poza tym pasujecie do siebie. Obaj tak samo uparci.
-Zgadzam się!- dopowiedziała jej Karmel.- Jak dwie krople wody, tyle że Ohen jest dwa razy większy no i... jest smokiem.
-Nie... Serio? A ja myślałem, że dwu i pół metrowym klaunem w stroju smoka.- Ohen stanął na dwóch tylnych łapach, obrócił się do niego i zaryczał coś po smoczemu, a inne smoki wybuchnęły "śmiechem".
- Widzisz? On nastawia nawet je przeciwko mnie!
- Asher, czy ty nie przesadzasz? To tylko żarty!- skomentował go Ryan, opierając się o ścianę, z rękami na krzyż.
- Żarty?.... - Nie dokończył bo przerwała mu Ariadna.
- Jesteśmy potrzebni!
- Że co?- zaczął się wypytywać Asher, mając poczucie, że nikogo nie obchodzi jego "porażka". Ariadna ciągnęła dalej, trzymając w ręce kopertę z listem, z pieczęcią królewską.
- Niejaki król Pectus chce się z nami spotkać PILNIE.
- Skąd go masz? - zapytała się Karmel.
- Był na stoliku.
- Okej dobra nwm jak wy ale ja jeszcze dziś wypływam do tego Pectusa, jeżeli to coś pilnego, to lepiej nie zwlekać. - stwierdził fakty Ryan.
- Zgadzam się z nim, idę się pakować!
- Dobra, my też spotkajmy się tutaj za pół godziny!- I wszyscy rozeszli się pakując tylko to, co najważniejsze. Jednak nie spodziewali się tego co ujrzą, jak nadchodzące wydarzenia bardzo zmienią ich przyszłość i jak jedno zło zmieni ich zwykłe, beztroskie i spokojne życie w PIEKŁO. To co się wydarzy zmieni ich pogląd na świat, zmieni ich samych, ich smoki, ich dusze, ich losy....
NA ZAWSZE......
Świetny rozdział!!!!! Asher i Ohen mnie rozwalili!!!!!! Czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńNo świetny rozdział!
Lecę czytać następny! <3
Wow
OdpowiedzUsuńNo świetny rozdział!
Lecę czytać następny! <3
Wow
OdpowiedzUsuńNo świetny rozdział!
Lecę czytać następny! <3