Rozdział 6
"Wizja"
Ariadna stała na suchej, strawionej przez ogień ziemi, spowijała ją mgła, która zdawała się nie mieć początku, ani końca.
- Asher!? - zawołała wystraszona, poszukując kogokolwiek- Hiryu!? Karmel!? Ryan!? Jest tu kto!?
Pustka. Nikt nie odpowiedział, tylko głuche echo ją powtarzało. Ruszyła przed siebie, szła już bardzo długo. Nagle poczuła przerażający ból w piersi, padła na ziemię, zamknęła oczy, zaczęła krzyczeć i wić się z bólu. W końcu ból ustał, usiadła. Cała była zlana potem. Otworzyła wielkie, głęboko czekoladowe oczy, teraz wszystko płonęło. Szybko wstała. Przerażona biegła, uciekała. W tej chwili potknęła się o korzeń drzewa i upadła na ziemię, ledwo łapiąc powietrze w płuca, uklękła. Przed nią, jak spod ziemi wyrosła skała, wysoka na 7 metrów. Stał na niej mężczyzna, ubrany w długi, sięgający aż do ziemi, brązowy płaszcz, trzymał w ręce laskę. Dokładnie tę samą laskę co na posągu! Była z widocznie bardzo starego, już po części spróchniałego drewna, a u jej szczytu umieszczony był kamień. Bił od niego niesamowity blask, energia i moc, miał niesamowicie ognistą barwę. Mężczyzna patrzył się na nią z góry, próbowała się przyjrzeć jego twarzy, ale miał na głowie zarzucony kaptur. Patrzyła się na niego jak zahipnotyzowana, a dookoła nich buchał ogień. Zupełnie jakby czas się zatrzymał. Wiał lekki wietrzyk, który miotał delikatnie włosami Ariadny. Nagle nieznajomy odwrócił się i ruszył w przeciwnym kierunku.
- Czekaj! Wracaj!- krzyczała za nim oszołomiona i zarazem przerażona dziewczyna. Zerwała się na równe nogi i zaczęła się wspinać na skałę.
Co chwila się zsuwała, łapiąc się wszystkiego co miała pod ręką, panicznie próbując się wspiąć. Po długiej wspinaczce, resztkami sił stanęła w tym samym miejscu w którym on stał. Rozejrzała się. Zniknął. Kawałek przed nią stała kamienna, stara, na wpół zniszczona ściana, a po bokach skały płonął ogień. Serce omal nie wyskoczyło jej z piersi. Ściana bowiem nie była pusta... Wisiały na niej głowy setek zwierząt, jeleni, zajęcy, chyba wszystkich stworzeń jakie istnieją na ziemi i w świecie magicznym, ale to nie było najgorsze... Na samym środku wisiały głowy Pectusa, mężczyzny, kobiety i... i... i... ASHERA... Ariadna z przerażeniem się cofnęła, była bliska od runięcia ze skały. Chciała przestać patrzeć. Oderwać wzrok. Chciała stąd uciec, odejść. Nie mogła.
- ASHER! NIEEEEEEE.....!
W tej chwili wrzeszcząc, zerwała się z łózka, rozejrzała się po komnacie. Usiadła na łóżku, zlana potem, zmęczona, zapłakana, ledwo łapała powietrze w płuca. Serce waliło jej oszalałe.
- Spokojnie, to tylko koszmar...- mówił do niej spokojnym głosem Hiryu.
Rozległo się walenie drzwi, Ryan i Asher je wyważyli. Do pokoju zbiegła za nimi również Karmel. Zastali Ariadnę przerażoną, skuloną, trzymającą się za kolana, siedzącą na łóżku. Asher usiadł obok niej i przytulił.
- Wszystko dobrze... Jestem tutaj...- Mocnej się do siebie przytulili.
- Co się stało?- zapytała ją przyjaciółka.
- Nic...- nie wiedziała co powiedzieć Ariadna. Postanowiła, że nic nie powie, wiedziała bowiem, że nie był to TYLKO sen, po prostu miała takie przeczucie...- To był zły sen... Nie ma o czym gadać...
- Nie ma o czym!? Prawie całą noc się darłaś na cały zamek! Zresztą zobacz. Twoje łóżko wygląda jakby przeszło po nim tornado!- podał jej argument przeciw Ryan. Dotarło do niej, że była to prawda.
- Muszę się ogarnąć.- powiedziała do reszty i puściła brata. Po chwili z wątpliwościami, czy dziewczyna mówi im prawdę, wyszli.
- Hiryu... Myślisz, że ten sen to coś więcej?- zapytała smoka siedzącego w czarnym legowisku na szafie.
- Prawdopodobieństwo jest znikome.
- Ale ten kogo ujrzałam miał laskę...
- To TYLKO zły sen.
- Nie! To nie tylko zły sen! Ja to wiem! Czuję to!- spojrzała na niego z miną sprzeciwu, a on nic nie mówiąc wyleciał za okno i poleciał przed siebie. Szybował nad lasem, widział resztę smoków w specjalnej "stajni" i przyjaciół zajmujących się nimi, wschodzące słońce. Zaczął pikować w dół, wylądował na siodle Ohena.
- Hej Hiryu!- przywitał się z nim Asher- Wiesz co z Ariadną? Trochę się martwię o nią. Powinna mi mówić takie rzeczy, a nie ukrywać, nie sądzisz.
Młody smok, nic nie zrobił na znak, że nie ma pojęcia. Nie chciał wydać swojej pani.
- Ok Hiryu, wiem że to nie twoja wina, że nie wiesz.
Ognisty smok przeniósł się na dach budynku, miał wyrzuty sumienia, że okłamał brata Ariadny. Musiał wszystko przemyśleć.
Gdy dziewczyna zeszła do przyjaciół, dochodziła dziesiąta.
- Trochę ci to zeszło, powiedziała do niej Karmel głaszcząc po pysku Albę.
- No, musiałam się po TYM pozbierać.- w tej chwili podleciał do niej Hiryu i usiadł jak zawsze na jej lewym ramieniu.
- Dobra, skoro już jesteśmy w komplecie to chciałbym coś ogłosić!- zaczął mówić do wszystkich Asher i wyszedł na środek.- Jak wiecie, król Pectus chce abyśmy pokonali Aceiro, jak również wiadomo, lub nie, najpierw trzeba go znaleźć. Plan jest taki: wsiadamy na smoki, rozdzielamy się, szukamy wilków, ognia i czegokolwiek lub kogokolwiek kto by wiedział gdzie on jest. Jak coś znajdziecie, dajecie sygnał, reszta go widzi i przylatuje do was, jeśli nic nie znajdziecie, spotykamy się nad dziedzińcem! Wszystko jasne?- reszta pokiwała głowami na 'tak'- Bomba!
Asher zakończył swoją przemowę, wskakując na Ohena i wzbijając się w powietrze. Przyjaciele pospieszyli na nim. Ariadna jak zawsze wraz z Karmel.
- Ryan, lecisz na zachód, Ariadna i Karmel na południe, a ja na północ.- zaczął przydzielać teren.
- A co ze wschodem?- zapytała go Karmel.
- Na wschód jest już tylko zamek! Ruszamy!
Wszyscy się rozdzielili na trzy strony świata. Każdy miał przydzielone zadanie i teren. Teraz pozostało tylko szukać...
Po długich poszukiwaniach Ryanowi udało się znaleźć jedynie samotnego wilka, który zupełnie nie miał związku z Aceirem, Asher znalazł spalony las, na co Ohen wpadł w panikę i próbował ożywić mocą rośliny, co w większości się udało. Ale i tak nie chciał polecieć dalej na poszukiwania, bo chciał je pilnować, więc większość czasu zostało zmarnowane. Dziewczyny zaś znalazły resztki martwych zwierząt. Nagle zza drzew usłyszały warczenie.
- Karmel! Słyszysz to?- powiedziała niepewna Ariadna. Coś głośniej zawarczało.
- Tak. Słyszę...- odwróciły się w stronę odgłosu, zza drzewa ukazał się czarny wilk płomiennymi oczami.
- Teraz Ariadna, szybko!- krzyknęła do niej Karmel. Ognistowłosa wystrzeliła wiele metrów w górę ogień, na znak że potrzebują pomocy.
Płomienie całe szczęście wszyscy ujrzeli.
- Ohen! Dziewczyny potrzebują pomocy!- namawiał Asher Ohena do odejścia od roślin. Smok zaryczał na znak, że nie chce i dziewczyny na pewno sobie poradzą, ale jeśli chodzi o tematy bezpieczeństwa, lepiej się z Asherem nie kłócić i w końcu odlecieli, w stronę gdzie buchnął ogień. Ryan z Nivisem zaś nie mięli problemów i od razu ruszyli na pomoc.
Wilk rzucił się na Karmel, w ostatniej chwili Alba zaatakowała i zaczęli walczyć, co chwila jeden rzucał się na drugiego. W końcu Ariadna ruszyła do akcji i strzeliła płomieniem w wilka, trafiła w żebro, z taką siłą, że aż kości widać było stworzeniu. Wtedy wilk, zaskamlał i padł nieżywy na ziemię.
Wtedy przylecieli chłopaki, zastali dziewczyny stojące, ciężko oddychające przy Albie.
- Hej! Co się stało!? Widzieliśmy...- wtedy Ryan przerwał, zobaczył ciało wilka.
- To on was zaatakował?- zapytał się Asher.
- Tak. Ariadna użyła mocy.- Odpowiedziała Karmel.
- Ale chyba przesadziłam... Nie chciałam go zabijać.
- Trudno... O jednego wilka mniej i trochę mniejszą ma potęgę Aceiro. Zawsze to coś...- westchnął Asher i podszedł do niego. Przyjrzał mu się uważnie. Miał lewy bok na cały spalony, widać mu było wyraźnie wnętrzności i kości, nie był to przyjemny widok. Otworzył mu jedno oko, wciąż się paliło, tyle że słabszym blaskiem, kiedyś się zupełnie wypali. Wstał od wilka, podszedł do reszty:
- Jest pewne, iż to wilk Aceira. Wszystko jasne, musimy szukać w tych okolicach, jeśli był tu ten wilk, to musi być i reszta.
- Skąd wiesz?- zapytała się go Karmel.
- Wilki przeważnie żyją w watahach, a Aceiro ma właśnie taką, no... TROCHĘ większą watahę.- spojrzał na słońce.- Jest już piąta, musimy się zwijać. Jutro będziemy kontynuować poszukiwania.
CDN
Ja pierdziu! Ale Zajefajny rozdział! Piszesz coraz lepiej! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńWilczuś? Biedny :C
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.